A czego właściwie chciałam?
Zawalczyć. Sprawdzić się. Nic więcej.
I może jeszcze podręczyć tym trochę mamę, ale na pewno nie była to pierwsza rzecz, jaką robiłam w opozycji do niej. Większości nie żałowałam, dlatego zdeterminowana byłam, by spróbować.
I wtedy, skacząc po niebiańskich chmurkach, nawet nie spostrzegłam się jak szybko jedna z nich okazała się być tylko złudzeniem i jak z całym impetem pozwoliła mi spaść na dno. Moja deszczowa, wyimaginowana chmurka miała lekki zarost, najpiękniejsze oczy świata i całowała tak dobrze, że traciłam poczucie rzeczywistości. Moja chmurka była prawdziwą gwiazdą tego kraju. I świata. Obiecywała mi złote góry i gwiazdki z nieba. A moim największym błędem było to, że całkowicie się jej poddałam, bo jej uwierzyłam.
-------> zakładka nie będzie aktualizowana z czasem, liczę na waszą wyobraźnię.